czwartek, 15 października 2009

Fotografia ślubna, portret: Kasia i Kuba ...

Miałem przyjemność uczestniczyć w ceremonii ślubnej mojego sąsiada w jednym z Warszawskich kościołów na Ursynowie.

Kasia i Kuba to Państwo Młodzi, których miałem uwiecznić na sesji poślubnej po wyjściu z kościoła.




W oczekiwaniu wykonałem kilka zdjęć przed wejściem do świątyni.




Piękna wiązanka, którą trzymała w dłoniach Panna Młoda, zasługiwała na osobne ujęcie, -zresztą zobaczcie sami.




A i bez świadków nie odbyła by się uroczystość zaślubin.




Zgromadzeni goście zajęli swoje miejsca by towarzyszyć Młodym w kościele.





Na koniec nie obyło się bez Marsza Weselnego, który zagrany został przez siostrę zakonną i dwie młode, utalentowane: skrzypaczkę i wiolonczelistkę.







Już po zaślubinach, a oto i Panna Młoda.




I Państwo Młodzi razem, -idziemy by zrobić kilka zdjęć w okolicznym parku.




Na sesji w parku bardzo naturalni, niezbyt zainteresowani aparatem i robionymi zdjęciami.




Momentami sprawiali wrażenia, jak by pozowanie było dla nich czymś, co robią od dawna...




I jeszcze kolejne spojrzenie, -czego się chyba nie spodziewali.




A jeśli nawet, to i tak nic sobie nie robili z mojej obecności.




Przyszedł w końcu czas na ostatnie ujęcie, wsiedli do samochodu i odjechali.

piątek, 9 października 2009

Portret Katie

Katie będąc w Warszawie postanowiła zrobić sobie kilka pamiątkowych fotek. Wybraliśmy się więc do Łazienek by tam w spokoju i ciszy cieszyć oczy zielenią i kolorami odchodzącego lata.



Dopiero po wczytaniu zdjęć do komputera zauważyłem jak wiele wspólnego maja oczy Katie z dominującymi kolorami w tle kadru.



Była często zamyślona, a ja korzystając z tego robiłem zdjęcia na których była jak najbardziej sobą.



Często robiła wrażenie jak by nie było mnie, aparatu, była naturalna, spokojna, nieobecna.



Spójrzmy jeszcze raz w jej piękne, zielone oczy.


I jeszcze jedno ujęcie z motywem Łazienek w tle.



Wieczorem, gdy słońce od jakiegoś czasu było schowane za horyzont, doszliśmy do wniosku że to już koniec spaceru więc warto może napić się dobrej herbaty. I znów chwila zadumy na d filiżanką parującej, aromatycznej, świeżej zielonej herbaty. Nie potrafiłem sobie odmówić kolejnego ujęcia, mimo że warunki oświetlenia naturalnego nie były już wystarczająco dobre.



I tak minął kolejny dzień i nasz wspólny spacer, po którym pozostało wspomnienie i zdjęcia.

środa, 7 października 2009

Państwo Młodzi: Małgosia i Staś -sierpień 2009

Zawsze ciekawiła mnie fotografowanie osób, w związku z czym od pewnego czasu próbuję swoich możliwości w tym temacie. Przyznam,że nie jest łatwym pokazanie w jednej fotografii tego co ma w sobie fotografowana osoba. To nie tylko wygląd, kolor czy też sposób kadrowania. To dużo więcej. Wykonując jedno zdjęcie możemy pokazać coś co jest ulotne, trwa małą chwilę, coś co jest niepowtarzalne, a często jest piękne i ma wielką wartość duchową. I właśnie z tych powodów fotografia ludzi stała się dla mnie ważna na tyle by się z nią zmierzyć na poważnie. Dobrym sposobem na samokształcenie jest oglądanie dobrych zdjęć, czytanie dobrych publikacji traktujących o fotografii ludzi, ale najlepszym sposobem samokształcenia jest własna twórczość fotograficzna, którą można samemu kontrolować, modyfikować by z czasem dojść do momentu w którym może się wydawać, że przyszedł czas by pokazać to innym.



W sierpniu wybrałem się na miejską sesję fotograficzną z młodą parą: Małgosią i Staszkiem. Pierwszym miejscem w którym zrobiliśmy wiele zdjęć była klatka schodowa starej kamienicy na Warszawskiej Pradze. Miejsce to niezwykle ciekawe i urokliwe pozwoliło na zrobienie wielu niepowtarzalnych ujęć. Najlepszym sposobem by Cię o tym przekonać będzie pokazanie kilku ujęć z tej sesji.


Panna młoda, Małgosia, piękna kobieta mająca w sobie wiele wdzięku i energii zachowywała się na planie swobodnie i naturalne wnosząc do fotografii spokój i wspaniałą osobowość, zresztą zobaczcie sami, obraz jest wart więcej niż słowa.




Warto może pokazać piękną i długo suknię Panny młodej korzystając właśnie z faktu, że mamy schody, dzięki którym suknia będzie widoczna w całej okazałości.




I jeszcze inne ujęcie, ale tym razem obydwoje, może trochę zmęczeni, ale jakże naturalni, młodzi i teraz liczą się tylko Oni.




Zajęci sobą, zapomnieli na chwilę o sesji?




Oni nadal razem, a my przypatrzmy się im z bliska.




Suknia była naprawdę piękna i okazała na tyle,że nie potrafiłem się oprzeć przed kolejną, nadarzającą się okazją do sfotografowania jej w całej okazałości. Oceńcie sami.




Pan młody, Staszek, przystojny mężczyzna, który w eleganckim garniturze ślubnym poruszał się swobodnie na planie nie skrępowany aparatami ani obecnością osób, które w tym czasie fotografowały.




Szalona i wesoła Małgosia porwała w pewnym momencie swego męża do tańca, miejsca może nie było zbyt wiele, ale dla nich w sam raz!



Cała sesja na klatce schodowej była robiona w piękny słoneczny dzień. Mimo to oświetlenie naturalne wpadające przez okna nie było nazbyt mocne. Nie korzystaliśmy jadnak z lamp błyskowych czy innych źródeł światła sztucznego zadowalając się tym, co było naturalne tak jak bohaterowie dzisiejszej sesji.