Moją przygodę z fotografią zacząłem w wieku 9 lat, gdy otrzymałem w prezencie oparat fotograficzny marki "DRUH". PO wielu latach zakupiłem w NRD za ciężko zdobyte marki aparat PRACTICA LTL3 z obiektywem CARL ZEISS JENA DDR 2.8/50.
Dodatkowo do niej dokupiłem obiektyw szerokokątny PENTACON AUTO 2.8/29, który, jak na tamte czasy był rarytasem.
Aby mieć możliwość robienia zdjęci obiektywem o długiej ogniskowej, zakupiłem radziecki telekonwerter, który spisywał się znakomicie.
Cóż to był za sprzęt jak na tamte czasy. Analogowa wtedy jeszcze fotografia była zdecydowanie mnie tolerancyjna na wszelkie potknięcia i błędy w doborze ekspozycji, nie mówiąc już o ewentualnym ich korygowaniu w zakresie takim na jaki pozwala dzisiejsza technika i obróbka komputerowa. PRAKTICA była jednak już aparatem lustrzanką i pozwalała na wykonywanie bardzo dobrych zdjęć.
Podam może podstawowe parametry techniczne tego sprzętu:
- regulacja czasu naświetlania: 1 - 1/1000s + B
- regulacja czułości filmu: 12 - 1600 iso
- mechaniczny licznik zdjęć
- pomiar światła przez obiektyw
- regulacja ostrości pierścieniem obiektywu
W związku z tym, że nie zajmowałem się na stałe obróbką w ciemni, to pozbawiony byłem możliwości ingerowania w wyniki na etapie wywołania negatywu, czy obróbki przy powiększalniku i wywoływaniu papierów. Zdarzyło mi się kilka razy, że sam pracowałem z powiększalnikiem, wywoływaczami i utrwalaczami i przyznam nieskromnie że wtedy była tu dużo większa frajda i emocje niż obecna obróbka elektroniczna. Robiłem wtedy zdjęcia czarno białe, kolorowe i slajdy, z których do dzisiaj mam prawie wszystkie jakie wykonałem. Gdy je oglądam to zastanawiam się często jak by one wyglądały zrobione współczesną lustrzanką i naprawdę nie wiem czy miały by taką samą wartość jak te stare analogowe. W nich tkwi jakaś magia i tajemnica, której próżno szukać w dzisiejszych fotkach elektronicznie produkowanych